Fotorelacje \ 21.06.2015 - XII Zlot Mercedesem po Wiśle

Ostatnią sobotę wiosny spędziliśmy w towarzystwie gwiazd – wybraliśmy się na dwunastą edycję zlotu zabytkowych Mercedesów „Mercedesem po Wiśle”, która miała miejsce w dniach 20-21 czerwca w Płocku.

Po raz pierwszy mieliśmy przyjemność uczestniczyć w tym wydarzeniu, jednak doświadczenia ostatniego weekendu wskazują, że mamy czego żałować. Począwszy od 2004 r. miłośnicy Mercedesów spotykają się nad Wisłą, a z każdym rokiem popularność imprezy rośnie, czemu wcale się nie dziwię, bo jak mogliśmy się przekonać impreza jest zorganizowana z zegarmistrzowską precyzją, a panująca atmosfera sprawia, że uczestnicy tuż po zakończeniu jednej edycji z niecierpliwością oczekują kolejnej.

Kiedy w sobotni poranek zrywaliśmy się z łóżek, by ze standardowym już godzinnym opóźnieniem wyruszyć do nadwiślańskiego grodu, jeszcze nie wiedzieliśmy czego dokładnie się spodziewać. Zawsze oczekujemy dobrej zabawy i tak też było tym razem. Nie zawiedliśmy się. Mieliśmy wspaniałą okazję podziwiać różne modele aut, które zjechały z taśm montażowych niemieckiej fabryki. Doskonale zachowane, dopieszczone do najmniejszego detalu pojazdy były prawdziwą ucztą dla zmysłów miłośników Mercedesów.

Pierwszy dzień zlotu rozpoczął się w podpłockim Leonowie, gdzie w gościnnych progach hotelu Kavallo już od rana na parkingu „Mercedes Benz Parking only” ustawiały się pojazdy z gwiazdą na masce. Kiedy kawalkada kilkudziesięciu pojazdów ruszyła w 30 kilometrową trasę do Płocka na trasie przejazdu nie było chyba osoby, która nie była pod wrażeniem. Podobny efekt wywołała nasza wizyta na Bulwarze Nadwiślańskim, a później na Starym Rynku.

Po części oficjalnej przyszła kolej na integrację i zabawę – nie zabrakło okazji do wspomnień, wymiany doświadczeń i zawierania nowych znajomości. Ciekawe czy najmłodsi uczestnicy zlotu, którzy również doskonale bawili się w swoim gronie za kilkanaście lat przybędą na zlot już nie z modelami mieszczącymi się w dłoni, ale za kierownicą własnych „gwiazd”.

Jednak organizatorzy zadbali, by poza oczywistymi atrakcjami, jakie czekały na uczestników pojawiło się coś więcej. Tym razem był to ktoś więcej, a mianowicie niezwykle ważna postać dla miłośników – sam Paul Bracq, projektant m.in. Mercedesa W113, czyli Pagody. Słynny stylista, który pracował również dla BMW czy Peugota przybył do Warszawy na zaproszenie polskiego klubu Mercedesa Pagody i poza wizytą w stolicy uświetnił swoją obecnością płocki zlot. Nawet deszcz nie przeszkodził pochodzącemu z Francji artyście w wycieczce po zlotowym parkingu, co było wspaniałą okazją do opowieści o jego projektach. Szczególną uwagę zacnego gościa przykuła druciana gwiazda na masce jednego z Mercedesów, która podobnie jak cały pojazd odbiegała od idei lśniącego lakieru, tym niemniej jednak stanowiła efekt ciekawej i przemyślanej koncepcji.

Oczywiście „Mercedesem po Wiśle” nie mogłoby dumnie nosić tej nazwy, gdyby nie niedzielny rejs statkiem wycieczkowym. Gdy statek przybił do nabrzeża XII Zlot Zabytkowych Mercedesów przeszedł do historii, a nam pozostaje czekać z niecierpliwością na trzynastą edycję…