Wielkimi krokami zbliżają się święta, a to oznacza, że coraz bliżej do naszego rajdu. Czas uchylić rąbka tajemnicy…
Jak sama nazwa wskazuje to będzie płaski rajd i odnosi się to do miejsc, które odwiedzimy, a nie jak mogliby złośliwi powiedzieć do jego poziomu (przynajmniej mamy taką nadzieję
). A najbardziej płaskie okolice to oczywiście Żuławy, a konkretnie Żuławy Wiślane. To miejsce z ogromnym, ale jeszcze nieodkrytym, potencjałem turystycznym.
Kiedy wjeżdżamy na Żuławy to trochę jakbyśmy przenosili się do innej krainy, może do Holandii? Płaski krajobraz, poprzecinany siecią rowów melioracyjnych, dzięki którym ten zakątek nie znajduje się pod wodą. Kilometry rowów, z których wodę odprowadzają specjalne pompy – kiedyś poruszane siłą wiatru, potem parowe, spalinowe i elektryczne. Mosty o różnej konstrukcji, wiele z nich zwodzonych, domostwa inne niż w pozostałych regionach Polski, nietypowy układ wsi – mimo wojennej zawieruchy, która nie oszczędziła tego regionu zachowało się wiele śladów dawnej świetności. Cmentarze, na których znajdziemy miejsca spoczynku dawnych gospodarzy tych ziem, budynki związane z kultem religijnym czy miejsca użyteczności publicznej – zachowało się naprawdę wiele ciekawych obiektów.
Aż trudno uwierzyć, że te miejsca, które kiedyś tętniły życiem, a teraz kuszą spokojem miejsc położonych poza głównymi szlakami, są tak blisko tak znanych miejsc jak Gdańsk, Malbork czy Elbląg.
Nie spodziewajcie się, że po drodze napotkacie centra handlowe, biurowce czy nawet stacje benzynowe. Jedziemy tam, gdzie nawet sklepy to rzadkość i miejcie to na uwadze