Fotorelacje \ 27.06.2015 - III Rajd samochodów zabytkowych w Trzciance

W pierwszy wakacyjny weekend wybraliśmy się do położonej w Wielkopolsce Trzcianki by wziąć udział w III Rajdzie Samochodów Zabytkowych organizowanym przez Stowarzyszenie Miłośników Pojazdów Zabytkowych Oldtimer Trzcianka.

Tegoroczna edycja imprezy była już trzecią z kolei, również dla nas. Trzy lata temu, kiedy zaczynaliśmy naszą przygodę z rajdami pojazdów zabytkowych, to właśnie w Trzciance po raz pierwszy startowaliśmy w rajdzie. O tym, jak nam się spodobało najlepiej może świadczyć to, co robimy na zabytkowi.com i również dlatego, co roku chętnie wracamy do Trzcianki, by miło spędzić czas i pobawić się na trasie rajdu.

Właśnie perspektywa dobrej zabawy pozwoliła pokonać nam senność i zerwać się w pierwszy dzień wakacji o nieludzko wczesnej porze i ruszyć w drogę, by po przebyciu 240 kilometrów, kilka minut po godzinie 10 rano znaleźć się w Trzciance. Od razu zaznaczę, że nasza eskapada została wynagrodzona, bo wróciliśmy dziś do domu z pucharem dla załogi, która pokonała najdłuższą trasę. To już trzeci puchar za pokonaną odległość, jaki mamy w swojej kolekcji, a drugi zdobyty w Trzciance.

Trasa rajdu wiodła malowniczymi drogami ziemi trzcianeckiej, a kiedy nie podziwialiśmy okolicy to mieliśmy okazję zmagać się z przewidzianymi dla uczestników zadaniami. Zadania pozwalały wykazać się zarówno wiedzą, jak i sprawnością fizyczną. Jedni lepiej strzelali z łuku – tutaj świetnie radziła sobie milicja, jakby łuk stanowił podstawowe wyposażenie jednostek, inni szybciej biegali z rajdową taczką. Byli też tacy, którzy wioząc w „rajdówce”, czyli taczce wyłożonej miękkim siedziskiem, ukochane dziecko wysypywali je na zakręcie (przepraszam córeczko)… Na szczęście nikt nie ucierpiał, a zabawa była znakomita. Po wysiłku fizycznym przyszedł czas na popis intelektu. Wiedza o motoryzacji była niezbędna, ale i tutaj zawodnicy sobie potrafili poradzić.

Tradycyjnie rajd zakończył się wystawą podczas której mieszkańcy mieli okazję obejrzeć zgromadzone pojazdy, których była blisko setka.

O to, by nie zabrakło emocji, zadbali strażacy. Urządzili pokaz ratownictwa drogowego podczas którego uratowano poszkodowanego manekina, niestety stare poczciwe Renault będące rekwizytem służb ratowniczych skończyło imprezę w kawałkach.

Bardzo spodobał mi się pomysł, by uczyć pierwszej pomocy nie tylko dorosłych, jak to zwykle bywa. Tym razem okazję zdobycia wiedzy o tym, jak pomagać innym mieli najmłodsi. Kto chciał pobawić się biegając w środku wielkiej dmuchanej kuli najpierw musiał przejść krótki kurs pierwszej pomocy. Nasza załogantka zapytana w drodze powrotnej czy wie, jak się trzeba zachować w awaryjnej sytuacji, doskonale pamiętała, co powinna zrobić.

Oczywiście na rajdzie nie mogło zabraknąć nagród. Organizatorzy przewidzieli wiele kategorii, w których można było zdobyć nagrodę, a nowością i ciekawostką zarazem był wybór miss uczestniczek rajdu.

Miłe chwile mają to do siebie, że szybko się kończą i ani się obejrzeliśmy a nadeszła pora powrotu do domu. Nie pozostaje nam nic innego jak wrócić do Trzcianki za rok na IV Rajd Samochodów Zabytkowych, a tymczasem…czas na urlop!