Fotorelacje \ 28.06.2014 - II Rajd pojazdów zabytkowych w Trzciance
W pierwszy dzień wakacji, 28 czerwca 2014 r, w Trzciance (woj. Wielkopolskie) odbył się kolejny już, II Rajd Pojazdów Zabytkowych w Trzciance, organizowany przez Old Timer Trzcianka.
Dla nas również była to druga wizyta w Trzciance. Po raz kolejny zostaliśmy miło zaskoczeni poziomem organizacji imprezy, która skupiła posiadaczy samochodów i motocykli, głównie z Trzcianki i okolic. Nie zabrakło również gości z Piły, Poznania, z Pomorza (my:)), a największą odległość pokonał swoim Volkswagen Garbusem uczestnik rajdu z Niemiec. On też zdobył w pełni zasłużoną nagrodę dla „długodystansowca” przebijając nasze 250 km wielokrotnie – pokonał swym pięknym stalowo szarym Garbusem ponad 2 000 km.
Na linii startu każda załoga wraz z pojazdem została uwieczniona na pamiątkowym zdjęciu z komandorem rajdu, po czym ponad 70 pojazdów ruszyło na trasę krótkiego rajdu. Całość odbyła się bardzo sprawnie i mimo dużej ilości uczestników, ani się obejrzeliśmy już śledziliśmy z uwagą strzałki, skrzyżowania i opisy w książce drogowej. Jako, że startowaliśmy jako jedna z ostatnich załóg to mieliśmy przyjemność przyjrzenia się startom innych zawodników i również uwiecznienia ich na zdjęciach, więc jeśli ktoś z uczestników jest zainteresowany to proszę o kontakt mailowy i chętnie prześlemy Wam zdjęcia. Wracając do głównego wątku warto odnotować fakt, że niestety na rajdzie byli też pechowcy. Załoga niebieskiego trabanta tuż za linią startu została zmuszona do powrotu, gdyż wehikuł odmówił dalszej współpracy. Pomocy udzielili inni uczestnicy i wepchnęli Trabancika z powrotem do miejscu startu, co wymagało siły, bo jak widać na zdjęciach górka na linii startu była niełatwa do pokonania z alternatywnym napędem;-). Mimo nienajlepszego startu załoga po zmianie auta ukończyła rajd bez kolejnych niespodzianek.
Trasa rajdu była bardzo krótka, liczyła niewiele ponad 20 km, jednak organizatorzy sprawili, że w ciągu niespełna 3 godzin mieliśmy okazję podziwiać piękno ziemi trzcianeckiej i jej atrakcje i jednocześnie zaliczyć 3 zadania rajdowe.
Pierwsza próba została zlokalizowana na terenie łowiska ryb. Zadanie wymagało od kierowcy płynnej jazdy na czas, a od pilota utrzymania w tym czasie w wystawionej za okno ręki z jajkiem na łyżce. Sądząc po ilości skorupek na tym odcinku nie wszystkim się udało. Uczciwie trzeba jednak przyznać, że banalna z pozoru próba, wcale taka nie była. Nagrodą za wysiłek był przepyszny poczęstunek w miejscu próby – wyśmienita wędzona ryba.
Koleje zadanie miało miejsce w siedzibę firmy JOSKIN w Trzciance, gdzie ratownicy przeprowadzili warsztaty pierwszej pomocy, a uczestnicy mieli okazję zobaczyć maszyny rolnicze i osprzęt ww. firmy. Ogromne wrażenie zrobił ogromny wóz samojezdny Cargo Track ze stałym napędem 8×8. Nasz najmłodszy członek załogi był nim zachwycony, a wyglądał przy nim jak krasnoludek. Na szczęście otrzymany balonik pozwolił mu na sekundę zapomnieć o pojeździe i udało się ruszyć do następnego zadania.
Następne zadanie zlokalizowane było w Parku Ryb Słodkowodnych nad jeziorem Sarcz w Trzciance. To pierwsze tego typu miejsce w Polsce, gdzie podczas spaceru i wypoczynku można dzięki tablicom edukacyjnym i ogromnym modelom ryb, bardzo wiele się dowiedzieć o świecie ryb, również o ich znaczeniu dla człowieka. Oficjalne otwarcie Parku nastąpi dopiero 14 lipca 2014 r. My dzięki zadaniu, które polegało na znalezieniu odpowiedzi na kilka pytań, mieliśmy okazję zobaczyć już wczoraj tę atrakcję turystyczną. Muszę przyznać, że właśnie dzięki rajdom często mamy okazję zobaczyć ciekawe miejsca, o których istnieniu byśmy nie wiedzieli.
Było to ostatnie zadanie po którym czekała nas meta rajdu, ale oczywiście nie koniec atrakcji. Meta, tak jak poprzednim razem, zlokalizowana była w centrum Trzcianki. Tam nasze auta i motocykle zostały wyeksponowane dla publiczności. Plus dla organizatorów, że zapewnili taśmy, które odgradzały pojazdy od publiczności. Każdy właściciel doskonale wie, jak wiele pracy i nakładów wymagają pojazdy, by zachwycały nas i innych, a zwiedzający traktujący samochody jako oparcie dla zmęczonego ciała niestety nie są rzadkością.
Ciekawostką, jaką zapewnili załogom i widzom organizatorzy był krótki pokaz pierwszej pomocy przeprowadzony przez ratowników wodnych z Trzcianki. Na tego typu imprezach mieliśmy już nie raz okazję zapoznać się z zasadami pierwszej pomocy, z pokazami akcji ratowniczej itp. Tym razem pokaz miał za zadanie odzwierciedlić realną sytuację, kiedy przypadkowa osoba, którą może być każdy z nas, jest świadkiem wypadku. Tutaj nasz Mercedes stał się rekwizytem, z którego ratownicy wyciągnęli nieprzytomną dziewczynę, która uległa wypadkowi i pokazali, jak się zachować w takiej sytuacji. Dziękujemy ratownikom i „poszkodowanej” za inscenizację.
W trakcie pokazu aut odbył się plebiscyt publiczności na najładniejszy/najciekawszy pojazd. Naprawdę było w czym wybierać: Fiaty 125 p, Fiaty 126, jeden Fiat 127, Polonez-radiowóz, kilka Mercedesów, Mini Morrisy, Opel Manta z 1970 r., Volkswageny Garbusy, Barkas Van, Warszawy, Triumph Spitfire, Citroen BL11 i 2CV, Peugot 305, Ford Scorpio, Syreny, Cadillac, Trabanty. Publiczność miała ogromny wybór, bo poza wymienionymi były też rzadziej spotykane auta. Wśród nich uwagę przykuwał przede wszystkim P70 Cabrio z 1958 r., jedyny egzemplarz w Polsce, jeden z 1500 wyprodukowanych sztuk. Warto też zaznaczyć obecność Plymoutha Cranbrooka w wersji cabrio, czy DKW z 1938 r. oraz przepięknego czarnego Forda Mustanga.
Nagrody zdobyły m.in „dobra bo Polska” Warszawa 202, Fiaty 125, DKW, Citroen BL11.
Po zakończeniu oficjalnej części załogi udały się na obiad od restauracji Złota Kaczka, gdzie również odbyła się impreza integracyjna.
Dziękujemy za kolejną udaną imprezę motoryzacyjną. Jestem przekonana, że kolejna trzecia edycja zgromadzi jeszcze więcej uczestników i widzów. Do zobaczenia w Trzciance za rok!