Fotorelacje \ 13.07.2014 - XIII Wystawa pojazdów zabytkowych Tuchola
W dzisiejszy poranek skoro świt znów wybraliśmy się na rodzinną wycieczkę Mercedesem. Cel podróży był już dawno ustalony. 13 lipca 2014 r. w Tucholi odbyła się XIII Wystawa Pojazdów Zabytkowych zorganizowana przez Tucholskie Stowarzyszenie Pojazdów Zabytkowych „Dragon”.
Pochmurny poranek nie budził optymizmu, jeżeli chodzi o udział w imprezie. Po sobocie, która uraczyła nas tak obfitymi opadami, że o przygotowaniu samochodu, nawet nie było co myśleć, uznaliśmy, że plan to plan, deszcz nie deszcz – jedziemy. Przecież istnieją kalosze, płaszcze przeciw deszczowe i parasole, a Mercedes nie jest kabrioletem, więc nie ma problemu. Obawy okazały się na wyrost, bo w trakcie całej imprezy spadło zaledwie kilka kropel deszczu, a w kulminacyjnym momencie, tj. w czasie rozdania nagród słońce pokazało, że to jednak lipiec. Zresztą, jak zapewniali organizatorzy mikroklimat parku zawsze gwarantuje dobrą pogodę.
Na parkowej polanie w Tucholi zgromadziło się ponad 150 pojazdów, samochodów i motocykli. Dodatkowo pojawiły się trzy wozy bojowe straży pożarnej. Ciekawostką jest, że mimo statusu pojazdów zabytkowych auta nadal są w czynnej służbie ochotniczych straży pożarnych. Obok pełnej sprawności bojowej prezentują się naprawdę doskonale, jakby nie wyjechały z fabrycznej hali dziesiątki lat temu, ale co najwyżej kilka miesięcy.
Kolejną atrakcją imprezy była wystawa maszyn rolniczych, głównie traktorów. Dzięki uprzejmości ich właścicieli najmłodsi mieli okazję do krótkiej przejażdżki, z czego chętnie skorzystała młodsza połowa naszej załogi. Niektórzy mieli również zaszczyt pokierowania wyjątkową maszyną. Natomiast starsi widzowie z zainteresowaniem przyglądali się procedurze rozruchu zabytkowego Ursusa, która wiązała się między innymi z przeistoczeniem kierownicy w korbę rozruchową. Mimo niedowierzania niektórych „wiedzących” maszyna odpaliła i pokazała się w pełnej okazałości w ruchu. Zetory, Ursusy czy Lanz produkcji niemieckiej z 1941 r., były przygotowane do wystawy perfekcyjnie. Największym fanem wszelkich traktorów jest nasz najmłodszy załogant, jednak tym razem również ja byłam pod wrażeniem.
Obok tego wszystkiego główną atrakcją były motocykle i samochody. Liczba zgormadzonych eksponatów robi wrażenie i naprawdę było co podziwiać. Przyjechały Warszawy, Syreny, Wołgi, Fiaty 125 p, Mercedesy. Nie zabrakło pojazdów przedwojennych, jak np. Ford z 1937 r., czy Citroen BL. Oczywiście nie zabrakło Milicji na imprezie, tym razem władza czuwała nad porządkiem z radiowozu Polonez.
Licznie reprezentowane były pojazdy produkcji amerykańskiej, tutaj bezkonkurencyjne były oczywiście Fordy Mustangi z różnych okresów. Były także Peugeoty, Citroeny, Trabanty, Porsche. Z rzadziej spotykanych pojawił się Moskwicz, Ford Anglia, o ile pamiętam z 1958 r. oraz Skoda Octavia z dawnych lat. Ze znajomych aut pojawił się Opel Manta, którego mieliśmy już przyjemność oglądać w Trzciance kilka tygodni temu oraz z trójmiejskiego podwórka Seat 850.
Bardzo dużo pojawiło się również motocykli, które tak bardzo urzekały, że w niektórych głowach pojawiła się nowa iskra…Przepięknie odrestaurowane, lśniły w lipcowym słońcu. Te, które jeszcze czekają by ponownie nabrać blasku budziły nie mniejsze emocje.
Całości towarzyszyły liczne konkursy dla dzieci, a dla tych którym brakło śmiałości do udziału w rywalizacji pozostały inne atrakcje, takie jak wata cukrowa, lody czy dmuchana zjeżdżalnia. Nasze maluchy tym razem jednak nie miały czasu na zabawę, bo ważniejsze były zabytki;-)
Impreza naprawdę się udała i kolejny raz oficjalnie przyznaję, że czasem warto wstać w niedzielę o 5 rano, nawet jeśli to ostatni dzień urlopu…