Fotorelacje \ 13.08.2017 - I Wystawa pojazdów zabytkowych w Jastrowiu
Na mapie miejsc odwiedzonych przy okazji i zlotów przez naszą ekipę pojawiło się nowe miejsce – Jastrowie. Pojechaliśmy tam na I Wystawę Pojazdów Zabytkowych, będącą częścią Pikniku Militarnego Pierwszy Dzień Wolności.
Na wystawie prezentowała się przeszło setka pojazdów. Były samochody osobowe, motocykle, a nawet rower. Jako, że cały czas trwał piknik militarny można też było podziwiać czołgi i inne pojazdy gąsienicowe. Wśród pojazdów między innymi wiekowe Fordy – Ford T z 1921 roku oraz Ford Popular, Fiaty 126p i 125, Skody i Mercedesy. Wśród rzadziej pojawiających się pojazdów na zlotach naszą uwagę zwrócił Fiat Ducato w wersji kamper. Jeszcze stosunkowo młody pojazd, który wiekowo już łapie się na sporą część imprez pojazdów zabytkowych, a dający możliwość łączenia kilku funkcji. Można nim pojechać na rajd, na wystawę, a na zlocie doskonale sprawdzi się jako baza noclegowa. Propozycja warta dłuższego zastanowienia.
Były też Warszawy, Mercedesy, VW Garbus, Łada czy rzadziej spotykane, ciekawe auto – Fiat Panda – oczywiście w odpowiednim wieku. Wśrod motocykli WSK, SHL, Jawa, ale też AWO Simson czy ciekawostka zlotu Sokół 125. Dla potwierdzenia, że pasję warto rozwijać jak najwcześniej, a frajdę można mieć również z kolekcji zabytkowych pojazdów w skali, na wystawie swoją kolekcję modeli pojazdów zaprezentował młody pasjonat, którego organizatorzy uhonorowali specjalnym wyróżnieniem.
Zanim ruszyła krótka parada ulicami Jastrowia wszyscy chętni zdążyli zaprezentować swoje pojazdy pod sceną i opowiedzieć o nich w kilku słowach, nie zabrakło też czasu, by dokładnie obejrzeć pojazdy i porozmawiać z ich właścicielami. Dzieciaki dopilnowały obowiązkowego punktu programu, czyli pałaszowania lodów i innych atrakcji – tym razem były to szaleństwa na samochodzikach w wesołym miasteczku, sąsiadującym z wystawą w ramach pikniku.
Nie obyło się bez nagród dla uczestników, które powędrowały między innymi do właścicieli wspomnianych wcześniej Fordów, ale też do rodzinnej załogi, która w licznym, wesołym składzie prezentowała motocykle i pojazdy wojskowe, idealnie obrazując stwierdzenie, że pojazdy zabytkowe mogą być pasją łącząca rodziny i pokolenia.
Blisko dwieście kilometrów, które pokonaliśmy w jedną stronę, by wziąć udział w imprezie zostało również nagrodzone – do domu wróciliśmy ze statuetką dla załogi, która pokonała najdłuższy dystans na imprezę.
Dystans jaki pokonaliśmy w niedzielę nie był tym razem tylko przyjemnością jazdy klasykiem. Tym razem okoliczności przyrody znacznie przyćmiły tę beztroską, wakacyjną jazdę. Przejeżdżając między innymi przez miejscowość Rytel i okolice byliśmy świadkami zniszczeń, jakich dokonał żywioł zaledwie kilkadziesiąt godzin wcześniej, w piątkowo-sobotnią noc. Ogrom zniszczeń, ciągnące się kilometrami pozostałości po lasach, przez które jeszcze 3-4 tygodnie wcześniej przejeżdżaliśmy, zerwane dachy, powyrywane drzewa i jeszcze nie całkiem uprzątnięta główna droga – wszystko to skłania do refleksji i na długo zapadnie w pamięć…