Fotorelacje \ 22.05.2016 - V Zlot Zabytkowych Saabów
Tym razem dobre wiatry zagnały nas na wyjątkową imprezę, która już po raz piąty odbyła się w Mosinie koło Poznania, a mianowicie na V Saab Zlot Mosina 2016 – V Saab Convention Mosina 2016. Impreza odbyła się już po raz piąty, a wszystko to z chęci i inicjatywy Justyny i Krzysztofa Rozenblat, wspieranych przez liczne grono współpracowniów, dzięki czemu spotkanie było doskonale zorganizowane. Liczni miłośnicy Saabów, zwanych pieszczotliwie Sabinami, przybyli nie tylko z całej Polski, ale także ze Szwecji, Wielkiej Brytanii, Czech, Słowacji, Włoch, a nawet Izraela. Gospodarze zadbali o serdeczną, rodzinną atmosferę, dzięki której każdy miłośnik aut ze szwedzkiej fabryki czuł się jak u siebie i nie miało znaczenia, czy przyjechali zabytkowym czy współczesnym pojazdem. Również wiek uczestników nie miał znaczenia, bo każdy bez względu na wiek mógł znaleźć na zlocie coś dla siebie. Czy to przelot helikopterem czy przejażdżkę wozem konnym.
Główną atrakcją imprezy poza oczywistą przyjemnością spotkania ciekawych ludzi była sobotnia pogoń za lisem, w dodatku latającym. Jako, że w pogoni brały udział konie mechaniczne to i lis był mechaniczny i na wskroś współczesny, bo w jego rolę wcielił się helikopter. O umówionej godzinie z kilku miejsc okolic Mosiny ruszyły stada Saabów, by w zaciętej, choć nie pozbawionej życzliwości, rywalizacji zdobyć lisi ogon. Choć w zabawie braliśmy udział tylko jako obserwatorzy emocje były gorące. Po około dwugodzinnej pogoni helikopter osiadł na terenach boisk sportowych w Mosinie. Zwycięska drużyna, która debiutowała w takiej pogoni, z dumą prezentowała atrybuty pogromcy lisa w postaci lisiej kity i maski.
Uczestnicy zlotu zaprezentowali się szerzej mieszkańców Mosiny podczas uroczystego przejazdu ulicami miasta i w trakcie krótkiej wystawy na rynku. Kiedy publiczność podziwiała zgromadzone auta organizatorzy zaprosili na scenę zwycięzców pogoni za lisem, laureatów konkursów i gości specjalnych, których nie brakowało. Wręczono dyplomy i nagrody, a wśród nich statuetkę eleganta z Mosiny, będącego symbolem miasta.
Wracając późnym wieczorem na Wybrzeże nie mieliśmy wątpliwości, że opuszczamy imprezę, w której chętnie jeszcze kiedyś weźmiemy udział, choćby jako obserwatorzy. Cudowna atmosfera, wspaniali ludzie i znamienici goście w połączeniu z organizacyjnym dopięciem całości na ostatni guzik dało wyśmienity rezultat. Dziękujemy, że również mogliśmy tam być!