Fotorelacje \ 03.09.2017 - VIII Rajd Ikarusa

W sobotni wieczór rozpoczął się VIII Rajd Ikarusa. Dość nietypowy, bo odbywa się w nocy. Ze względu na to, że organizatorzy i sami uczestnicy imprezy lubią nie tylko zabawę rajdową, ale i wygłupy, nieodzowną częścią imprezy są przebrania. W tym temacie inwencja twórcza załóg nie ma granic. I chociaż zdarza nam się marudzić, że punktacja uwzględniająca przebrania nie do końca nas przekonuje, tak jednak tym razem też postanowiliśmy się powygłupiać i przebrać. Co prawda mistrzom przebieranek do pięt nie dorastamy, ale pierwszy krok został zrobiony.

Trzydzieści sześć załóg, które stanęło do nocnej rywalizacji, walczyło nie tylko z sennością i zawiłościami itinerera, ale dodatkowo także z deszczem. Po raz pierwszy odkąd bierzemy udział w Rajdzie Ikarusa nie zmarzliśmy, ale jeśli chodzi o opady to chyba tak deszczowego rajdu jeszcze nie było w naszej historii. Deszcz trochę przeszkadzał, szczególnie aparatom, ale rajdu nie miał prawa zepsuć. Ciekawa trasa, która tym razem wiodła chwilami nie wiadomo gdzie, bo dookoła tylko trawa, pola i deszcz, wraz z nie zawsze oczywistymi zadaniami nie pozwalała zasnąć. Zagadki i łamigłówki zmuszały do mobilizacji sił fizycznych i umysłowych. Pompowanie koła, trochę matematyki, alfabet morsa i zadania z trasy, sprawiły, że prawie stu kilometrowa trasa zajęła nam całą noc. Na mecie byliśmy dopiero około piątej rano – a wcale się nie zgubiliśmy.

Wśród uczestników i klasyki i pojazdy współczesne. Jak na Rajd Ikarusa przystało wśród uczestników znalazł się także jeden Ikarus – nie wszystkie odcinki trasy były wymarzone dla jego gabarytów, ale dał radę, bo widziany był przez nas w okolicach mety.

Wielka frajda ze świetnej zabawy sprawiła, że zmęczenie pojawiło się dopiero po oddaniu karty drogowej, choć nie da się ukryć, że stacje benzynowe serwujące kawę były na trasie bezcenne. I jak to dobrze, że po rajdzie pilot może spokojnie spać, a kierowca musi jeszcze dojechać do domu:)