Fotorelacje \ 25.09.2016 - VII Rajd Ikarusa

Jest na Pomorzu jedna impreza, która jest inna niż wszystkie. Spośród wielu innych, również ciekawych wydarzeń, wyróżnia ją jedno – jest to impreza nocna, która rozpoczyna się w sobotni wieczór, a kończy w niedzielę. Rajd Ikarusa, organizowany przez przesympatyczną i szaloną grupę pasjonatów o tej samej nazwie. W tym roku mieliśmy przyjemność uczestniczyć już w siódmej edycji rajdu.

Jako, że impreza cieszy się dużą popularnością nie tylko w lokalnym środowisku wczorajszej nocy na trasie spotkaliśmy oprócz pomorskich załóg, także reprezentantów Torunia czy Wielkopolski. Poza typowymi uczestnikami byli też komandosi, pluszaki, wampiry i dwie babuleńki w Mercedesie. Doborowe towarzystwo kilkudziesięciu załóg w połączeniu z kreatywnością organizatorów było gwarantem udanej zabawy.

Trasa wiodąca przez Gdańsk i drogi i bezdroża powiatu gdańskiego była jak na „Ikarusa” dość lekka, choć liczyła jakieś 100 kilometrów. Były oczywiście zadania i podchwytliwe pytania, na które odpowiedzi szukaliśmy między innymi w pruszczańskiej Faktorii. O tej porze taka ilość odwiedzających to miejsce musiała zaskoczyć operatorów miejskiego monitoringu. Podobnie musiało być w przypadku pobliskiego McDonalda, do którego z trasy zbaczało sporo załóg. Tyle klientów o tej porze, w dodatku w większości w klasycznych pojazdach, musiało zaskoczyć obsługę. Równie zaskoczeni musieli być przypadkowi kierowcy, którzy w Straszynie natknęli się na trzy Ikarusy, pozujące do zdjęć.

Trasa wiodąca nieopodal domu kusiła perspektywą bliskości wygodnego łóżka, ale bez trudu jej się oparliśmy. Senność nie przeszkodziła dotrzeć nam do mety, choć po drodze „zgubiło” nam się jedno skrzyżowanie. Mimo, iż spodziewaliśmy się, że na mecie będziemy około 3-4 rano to już około drugiej znaleźliśmy się na niej. Tam na kierowców czekał jeszcze test sprawności fizycznej polegający na rzucie alternatorem, a później posiłek i kawa. Tym razem wizja smacznego posiłku nas nie skusiła i ruszyliśmy do domu.

Podczas tegorocznego Rajdu Ikarusa uczestnicy zabawy jeszcze podczas odprawy odśpiewali naszemu najmłodszemu członkowi załogi głośne „Sto lat” z okazji jego poniedziałkowych, piątych urdziny, za co bardzo dziękujemy i organizatorom i załogom – jubilat był pod wrażeniem!

Już czekamy na przyszłoroczną edycję, nastawiając się na kolejną porcę dobrej zabawy.